"Nice to MEAT you Rockets..." takie powitanie zgotowało nam Meatlove zgłoszone do tegorocznej edycji plebiscytu TOP for DOG ;-) Oj i kupiliście mnie zanim otworzyłam pierwszą kiełbachę!
Uwielbiam takie podejście do odbiorcy, zawsze pozostaje to w pamięci na dłuuugo. Ale zaraz zaraz - kiełby przyjechały do testów dla psów, niestety :-P Bo otwierając pierwszą aż pożałowałam, że nie jestem jedną z naszych Rakiet...
Meat & Treat, bo takie kiełbasy testowały Jetta i Ronya, to 100% mięsa = 100% zdrowej nagrody. Ich główną zaletą jest wysoka zawartość chudego mięsa i mała zawartość wody, co nadaje im odpowiedniej konsystencji. Idealnie się je kroi na dowolnego rozmiaru kawałki. Meatlove zadbało o różnorodność, więc do testów dostaliśmy 4 smaki: drób, konina, bizon i łosoś. Super, że kiełbaski są w różnych gramaturach! W zależności od tego, co mam zamiar robić z psami otwieram odpowiedniej wielkości kiełbachę. Mamy do wybory: 200 g, 80 g, 40 g.
Trochę szczegółów od firmy:
Skład:
drób: 100% drób: 70% chude mięso, 20% serca drobiowe, 9.5% tłuszcz drobiowy, 0.5% sól morska
konina: 100% konina: 70% chude mięso, 20% serce, 9.5% tłuszcz, 0.5% sól morska
bizon: 100% bizon: 70% chude mięso, 20% serce, 9.5% tłuszcz bizona, 0.5% sól morska
łosoś: 100% łosoś
Widzicie, że Meatlove oferuje naszym pupilom mięso w czystej postaci, które dzięki wygodnej formie kiełbasy jest łatwe do pokrojenia i wykorzystania w trakcie treningu/spaceru. Nie brudzi rąk AŻ TAK BARDZO jakby się mogło wydawać. Nie są to suche smakołyki, ale ręce nie pozostają nieznośnie tłuste i ogółem "fuj i bleh", więc biorąc pod uwagę skład i smakowitość - tak, nawet mogę się trochę pobrudzić ;-) Poza tym, Rakiety z takim zapałem wylizują swoje kiełby z dłoni, że nic na nich nie zostaje... Pasibrzuchy nasze.
Czy któryś smak podpasował dziewczynom szczególnie? Ronya wszystkie wciąga nosem, ale wybredna Jetta z największym zadowoleniem oczekiwała bizona. Muszę jej przyznać rację, bo faktycznie najfajniej pachnie i wygląda. Pokrojenie kiełbasek na mniejsze kawałki nie jest niczym skomplikowanym, mają zwartą postać i łatwo się kroją. Psy są w stanie zrobić dla nich chyba WSZYSTKO. Serio! Jeśli myślicie, że odwołanie terriera od biegnącego 3 m obok zająca jest niemożliwe - nigdy nie mieliście przy sobie Meatlove :-P Same na mnie spojrzały zanim zdążyłam je odwołać. Mądrale dwie... Jedynym minusem tej smakowitości jest fakt, że ciężko im zrobić zdjęcie z otwartą kiełbachą. Graniczy to z cudem, bo sam zapach pobudza wszystkie psie zmysły i o...
Żałuję, że dopiero teraz poznałam Meatlove i ich MEAT & trEAT! Obiecałam Rakietom, że spróbują też kiełbasek z innej serii, bo skład i forma mnie osobiście satysfakcjonują w 100%. A Rakietom to chyba skali zabraknie żeby to opisać ;-)
PS - Jeszcze jedna ważna kwestia! Nawet po kradzieży otwartej kiełbaski 200g (przez Jettę...) obyło się bez rewolucji żołądkowych! Także smaki są bezpieczne dla psich brzuszków, co niezmiernie mnie cieszy, bo ciężko jest je upilnować przed moimi terrorami... Ale to Meatlove możecie traktować jako największe pochlebstwo, bo Rakiety z reguły NIE KRADNĄ. A Wasze kiełby tak! Mmmmniam ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz