Obiecałam drugą część postu o tym jak żyje się z suczką i jej córką pod jednym dachem. Dziś nadszedł w końcu ten dzień :-)
Jetta ok. 5 tygodni
Jak już ostatnio pisałam Jetta pojawiła się u nas dzięki połączeniu najlepszych cech Ronyi i Rapa. Urodziła się u nas 14.07.2014 r. jako pierwszy szczeniak z miotu. Był to ostatni miot Ronyi, dlatego narodziny naszego małego ideału były dla nas ogromnym przeżyciem i pozwoliły na kontynuację i rozwój linii.
Od zawsze mamusia była największym autorytetem :-)
Jak na dobrą matkę przystało Ronya od początku wychowywała Jettę "po psiemu". Nie ukrywam, że duuuużo nam to ułatwiło, ale jej metodom zawdzięczamy też kilka słabszych zachowań... :-P Początki nie były najcudowniejsze, bolały mnie takie akcje jak niewpuszczanie młodej do klatki czy na legowisko. Codziennością było także odskakiwanie w momencie, kiedy Jetta (nawet przypadkiem!) dotknęła matki. Eh... Nic przyjemnego. Prawdę mówiąc powoli zaczynałam przyzwyczajać się do myśli, że tak już zostanie i dziewczyny będą żyły razem, ale osobno. Kiedy to się zmieniło?
Nie mam pojęcia. Nie było żadnego BUM! kiedy Ronya nagle pokochała młodą. Stało się to tak naturalnie, że nie zauważyliśmy jakiegoś konkretnego momentu czy radykalnej zmiany zachowania. Jetta nadal zabiegała o kontakt fizyczny z mamą, a Ronya powoli zaczynała przywykać do nowej sytuacji i pozwalała jej na więcej i więcej... Cudowne momenty :-) Okej, ale przejdźmy do małego podsumowania, czyli zestawienia "+" i "-" (tak, znalazłam!).
U Pana najlepiej
Plusy zestawu matka i córka w stadzie:
+ mamuśka odmłodniała, nabrała chęci do życia
+ mniej pracy nad podstawowymi zachowaniami dzięki naukom pobieranym bezpośrednio od mamy
+ 2 psy w domu = 2x więcej radości
+ cudowne spacery i poprawiona odwoływalność u dziewczyn (po długim czasie braku interakcji Ronyi z innymi psami fantastycznie jest widzieć jak szaleje z Jettą)
+ towarzystwo podczas naszej nieobecności
+ Ronya nie toleruje obcych psów, także szczeniąt - wprowadzenie szczeniaka z innej hodowli byłoby dla nas bardzo uciążliwe i nie wiem, czy na 100% by się to powiodło - własna córka stała się jej oczkiem w głowie
+ zachowanie linii w hodowli
+ znajomość obojga rodziców, a nawet dziadków sprawiła, że większość zachowań Jetty nie jest dla nas zaskoczeniem i możemy przewidzieć jej dalszy rozwój
Minusy takiego zestawu?
- Ronya broni młodej przed obcymi psami - a potrafi rozkręcić niezłą awanturkę...
- rozdzielanie dziewczyn np. w dniu wystawy jest ciężkim przeżyciem dla jednej i drugiej
Dziś nierozłączne!
Dla nas obecny stan jest idealny. Ronya i Jetta mimo wielu podobieństw są całkowicie inne pod względem zachowania. Wiadomo, że przy każdym kolejnym psie naprawia się błędy popełnione przy wychowaniu poprzedniego. Ale popełnia się milion nowych, ha ha. Taaak. Nie ma psów idealnych, zawsze coś wyjdzie nie do końca po naszej myśli. U nas jest tak samo ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz