Kto z Was NIGDY nie dał się naciąć i kupił swojemu psu kość do żucia - taka prasowaną, o ładnym kształcie. Sprzedawca zapewniał, że zajmie naszego pupila na długo... Może i zajmowała, ALE - nigdy nie zaufałam takiej kości i wyrzucałam jak zaczynała "znikać". Na szczęście dość szybko trafiłam w sieci na filmik, który przybliża proces powstawania tych śmieciowych gryzaków tzw. „rawhide" i nigdy więcej nie zafundowałam ich moim psom. Uff! Bielona, prasowana pseudo skóra to nie jest coś, co Wasz pies powinien jeść.
Dlatego, gdy do TOP for DOG swój produkt (na pierwszy rzut oka podobny do tych śmieciowych) zgłosiła Syta Micha - zdębiałam. Pomyślałam sobie, że skoro mokra karma tak przypasowała naszym dziewczynom, to coś tu nie gra. Firma zgłosiłaby takie coś?! Otóż nie! Uwaga kochani! Kości funkcyjne od Sytej Michy, to zupełnie inne gryzaki - tzw. SUPERFOOD.
"Skóra użyta do produkcji naszych kości jest w 100% naturalna, niebarwiona. Poddawana jedynie 3 tygodniowemu procesowi suszenia w niskiej temperaturze (między 25℃ a 28℃). Suszenie w takiej temperaturze pozwala na zachowanie cennych właściwości odżywczych wszystkich komponentów. Spoiwem funkcyjnych kości do żucia jest kolagen naturalnie występujący w skórze. Struktura kości w korzystny sposób wpływa na zęby oraz dziąsła psa. Podczas podgryzania, ten twardy gryzak czyści zęby usuwając z nich resztki jedzenia, pozostawiając je gładkie oraz zapobiegając ich zżółknieniu."
Do wyboru mamy 9 różnych smaków, każdy pełni inną funkcję (poza żuciem, bo to gwarantuje każdy rodzaj). Kości mają 13 cm.
- Kość do żucia dla psa z kiwi i kokosem (z jagnięciną, kokosem i kiwi - źródło błonnika, magnezu i potasu)
- Kość do żucia dla psa na lśniącą sierść (z łososiem, siemieniem lnianym i marchewką)
- Kość do żucia dla psa na świeży oddech (z miętą i zieloną herbatą)
- Kość do żucia dla psa z jeleniem i morelą (źródło potasu)
- Kość do żucia dla psa kaczką z malinami (źródło wit C)
- Kość do żucia dla szczeniąt i seniorów (z witaminami)
- Kość do żucia dla psa na delikatny układ pokarmowy (z indykiem i węglem aktywnym)
- Kość do żucia dla psa na mocne i zdrowe stawy (z glukozaminą i konopią)
- Kość do żucia dla wybrednych psów (z królikiem i bananem)
Pełen skład każdej kości znajdziecie na stronie Sytej Michy – przyjemnie jest znać zawartość tego, co podajemy naszym psom, prawda? Czy faktycznie widać różnicę? Oczywiście! Pierwsze to zapach, który jest bardzo intensywny i przyciąga psy. Ale zapach bierze się stąd, że skóra użyta do produkcji kości Sytej Michy nie jest przetwarzana w jakiś nadzwyczajny, nienaturalny sposób. Jest „jedynie” suszona w niskiej temperaturze, a chyba wiadomo, że naturalna skóra będzie wydzielała zapach jeśli się jej nie potraktuje chemią. Dzięki takiemu procesowi produkcji możliwe jest formowanie kształtu kości BEZ UŻYCIA kleju, ponieważ skóra nie zostaje pozbawiona NATURALNEGO kolagenu (który to właśnie pełni funkcję spoiwa). W każdej kości faktycznie widać nadzienie – jest to w zależności od rodzaju kości zmielona skóra wołowa + dodatki (mięso, owoce, warzywa, witaminy, minerały). Skóra, która je pokrywa jest jednym kawałkiem, co w znacznym stopniu zmniejsza ryzyko zadławienia u psa. W kości dla szczeniąt nie ma zewnętrznej warstwy skóry, a w kości na piękną sierść nadzienie otulone jest skórą łososia - przez co oba rodzaje są dla psów łatwiejsze do rozgryzania. Ciężko jest mi ocenić, który rodzaj zajmuje moim psom najwięcej czasu, ponieważ jest to też związane ze stopniem determinacji psa oraz presją reszty stada. Najważniejsze jest jednak dla mnie to, że mogę podać im zdrowy i smaczny gryzak, który spełnia swoją podstawową funkcję, czyli pozwala psom ŻUĆ (a to jest dla nich bardzo ważne). Psy żując wyładowują emocje, uspokajają się i ... męczą. Pamiętajcie o misce z wodą i pozwólcie odespać takie posiedzenie z kością :-) Nasze Rakiety czasami były tak wykończone "robotą", że dłuuugo odsypiały czas poświęcony swoim gryzakom. Przy małym dziecku jeszcze bardziej doceniam takie gryzaki, ponieważ bez wyrzutów sumienia funduję psom smaczne i zdrowe zajęcie, sama w tym czasie buszując np. w kuchni bez potykania się o stado.
Relaks Rakiet widać gołym okiem, ale przy większym stadzie warto zapewnić psom komfortowe warunki do żucia – u nas psy mają dostęp do 3-4 miejscówek oddalonych od siebie. Niby nie ma między nimi awantur, ALE... Nie chcę prowokować ich do szybszego pochłaniania gryzaków, bo ktoś zjadł już swoją kość i stoi nad głową drugiej. A i takie sytuacje miały miejsce, dlatego dbam o to, aby każda z dziewczyn czuła się bezpiecznie. Oczywiście sama pilnuję procesu żucia, aby w razie potrzeby interweniować (Ronya np. połyka ostatni fragment skóry, dlatego wolę podmienić go na inny smakołyk i taki miękki podzielić i podać w całkowicie bezpiecznej postaci).
Martwiłam się o psie brzuchy, szczególnie Ronyi. Jednak po testach jestem spokojna, ponieważ nie działo się nic niepokojącego. Jedyny minus z punktu widzenia człowieka, to zapach, a w szczególności w trakcie gryzienia. Nie jest to zapach porównywalny do chińskich kości (które zapachu jako takiego nie mają). Kości funkcyjne od Sytej Michy pachną dość intensywnie, nawet takie od razu po rozpakowaniu. Psy szaleją na ich punkcie :-) Spróbujcie koniecznie i dajcie znać, które "wnętrze" najbardziej zasmakuje Waszym ukochanym czworonogom!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz