Nadszedł czas na podzielenie się
wynikami kolejnych testów w ramach plebiscytu TOP for DOG 2016. Tym razem
przybliżymy Wam nieco mokrą karmę PIPER od firmy Dolina Noteci. Do testów
otrzymałyśmy 20 saszetek 500g, dlatego dziewczyny mogły przetestować karmę w
różnych sytuacjach i przez dłuższy okres czasu. Mogłam więc śmiało poddać
PIPERa ocenie, jakiej poddaję każdą inną karmę.
Na początek kilka słów od
producenta, m.in. skład testowanej przez Rakiety karmy (jagnięcina i marchewka):
Skład:
Mięso i produkty pochodzenia
zwierzęcego 60% (w tym 4% płuc jagnięcych), warzywa (marchew 4%), zboża (ryż
brązowy 4%), oleje i tłuszcze (olej lniany 0,2%), substancje mineralne.
Producent o PIPERZE:
Cyt. „Karma jest
źródłem wysokiej jakości białka bogatego w aminokwasy takie jak lizyna i
leucyna. Jagnięcina stanowi cenne źródło żelaza i miedzi – składników
mineralnych podnoszących odporność organizmu Składniki te są też odpowiedzialne
za prawidłową funkcję krwi i układu krążenia. Dodatkowo tłuszcz z tego gatunku
mięsa charakteryzuje się wysoką zawartością kwasów tłuszczowych z rodziny n-3 i
n-6, które poprzez kontrolę procesów zapalnych stymulują funkcje skóry. Dodatek
marchewki wzbogaca karmę we włókno pokarmowe dające uczucie sytości i
stymulujące pracę przewodu pokarmowego oraz wzbogaca walory smakowe karmy.”
Co o PIPERZE myślę ja?
Dawkowanie podane na odwrocie
opakowania jest wg mnie przesadzone. Gdybym karmiła w ten sposób swoje psy, to
na 100% skończyłoby się to nadwagą. Ronya i Jetta przez cały okres testowania
dostawały po połowie opakowania, czyli 250 g karmy na głowę. Były najedzone i
zadowolone. Takie dawkowanie pozwalało mi na całkowite rozdzielenie karmy i nie
było potrzeby przechowywania resztek. Opakowanie łatwo się otwiera bez użycia
jakichkolwiek narzędzi, co jest ogromnym ułatwieniem w sytuacjach „podbramkowych”,
np. kiedy chcemy nakarmić psa w podróży, na wystawie, itp. Wydobycie
smakowitego wnętrza z opakowania też nie stanowi większego problemu, ponieważ
jedzenie dość łatwo daje się wycisnąć, a w środku pozostają niewielkie ilości
karmy, które można pozwolić wylizać psu – w odróżnieniu od puszek nie skaleczy
języka.
Skład całkiem przyzwoity, choć
nie ma rewelacji. Dla mnie ważne są jednak reakcje moich psów. Przy dłuższym
karmieniu PIPERem nie zauważyłam żadnych niepożądanych zmian – nie pogorszył
się stan sierści, zarówno Jetta jak i Ronya dobrze przyswajały skonsumowaną
karmę. Nie było ani rewolucji żołądkowych (Ronya jest czułym testerem), ani
skórnych. Karma znikała z misek bardzo szybko, choć zapach i wygląd mnie
osobiście nie zachwyciły – na szczęście to dziewczyny testowały karmę i nie
marudziły przy jedzeniu J
PIPER w formie saszetek jest wygodną alternatywą dla mokrych karm w puszkach,
ponieważ nie potrzebujemy tak naprawdę nic specjalnego, aby podać go psu.
Wystarczy rozerwać saszetkę w wyznaczonym miejscu i wycisnąć zawartość do
miski.
Co myślą moje psy?
Jestem pewna, że dziewczyny myślą
o większości mokrych karm baaardzo podobnie. Na szczęście nie są w stanie mnie
oszukać i doskonale dają po sobie poznać, czy dana karma jest OK. Szybkość
znikania jedzenia z misek nie jest tu żadną miarą jakości karmy, ponieważ mokre
zawsze znika tak samo szybko. Chociaż nie, był wyjątek! Jednak PIPER z
jagnięciną i marchewką zawsze był wylizany z misek do samego końca. Ronya w
czasie testowania ani razu nie miała problemów z żołądkiem, nie wymiotowała,
nie pojawiła się biegunka (co niestety zdarza się u nas po niektórych mokrych
karmach). Jetta mimo zmniejszonej przeze mnie celowo dawki nie straciła na
wadze, nie odnotowałam spadków energii czy jakichkolwiek innych objawów
nietolerancji karmy.
Komu poleciłabym karmę PIPER w saszetkach?
Na pewno tym, którzy planują
podróż – saszetki zajmują zdecydowanie mniej miejsca w walizce od puszek.
Sposób pakowania tej karmy znacznie ułatwi karmienie na trasie/pod namiotem/w hotelu,
a saszetki ważą mniej niż puszki. Poleciłabym też PIPERa komuś, kto ceni sobie
wygodę – nakładanie karmy to czysta przyjemność. Jest fajną alternatywą dla
karm w puszkach, łatwo się go przechowuje i transportuje.
Podsumowując:
+ cena – korzystne zestawy
+ opakowanie w formie saszetki
+ smakowitość
+ wygoda w transporcie
+ brak rewolucji przy stałym
karmieniu
- skład mógłby być lepszy, choć
PIPER stosowany jako dodatek smakowy lub urozmaicenie diety nie sprawić zrobić
psu różnicy
- dawkowanie podane przez
producenta delikatnie przeraża – z pełną świadomością obcięłam swoim Rakietom
porcje i nie ucierpiały na tym
- przydałoby się strunowe
zamknięcie, ponieważ niewykorzystaną porcję łatwiej byłoby wtedy przechować
(puszki posiadają zamknięcia – można takie dostać w większości sklepów
zoologicznych)
Marzeniem Rakiet na 100% byłoby
zapełnienie ich szuflady PIPERem i codzienna konsumpcja J Będę się starała zawsze mieć
w domu 2-3 saszetki na wszelki wypadek, np. wyjazd do rodziców, na wystawę. U
nas PIPER się sprawdził i możemy go polecić szczególnie podróżnikom małym i
dużym!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz