czwartek, 10 maja 2018

Testujemy PULLER - hit czy kit?





I nadszedł ten moment, kiedy możemy podzielić się z Wami pierwszą recenzją dla TOP for DOG  2018! Dla nas to był intensywny okres testów pewnej fioletowej zabawki, która wzbudza zachwyt wielu użytkowników. Tak, dziś na tapecie PULLER. Niepozorne a'la ringo dostępne tylko w jednej wersji kolorystycznej, ale za to w kilku rozmiarach: micro, mini, midi, standard i maxi.  Tu pierwsza rada - warto obejrzeć pullery na żywo i dobrać odpowiedni rozmiar albo poradzić się u źródła. Rakiety do testów dostały wersję MIDI i chyba był to strzał w 10-kę. Jetta i Ronya lubią wisieć na zabawkach, więc mniejszy rozmiar mógłby przy tym mocniej ucierpieć. Jedynym mankamentem jest przekładanie pullera przez łapy - ale tylko Jetta jest w stanie to wykombinować ;-P




Czym tak właściwie jest ta wzbudzająca zachwyt i tyyyyle pozytywnych emocji u właścicieli psów i ... samych zainteresowanych zabawka? Można jednoznacznie stwierdzić, że jest to ciekawe narzędzie do utrzymania naszego psa w dobrej kondycji. Bezwonny, lekki, niezatapialny i co najważniejsze - pies wbija w niego zęby nie raniąc przy tym dziąseł. Tu chyba tkwi jego fenomen. Bo przeglądając zdjęcia w internecie zanim dostałam do rąk własny egzeplarz pullera przyznaję, że byłam nastawiona negatywnie. Dziurawe piankowe ringo odstraszało mnie zdecydowanie od zakupu. I czym oni wszyscy się zachwycają? O rety, rety... Przecież terrory i ich zęby załatwią te pianki w 5 min! A na zdjęciach psy uradowane od ucha do ucha. I te dziury. Wszechobecne. Nie, to nie dla Rakiet... 




Stało się - skusiłam się na PULLERa w tej edycji plebiscytu. I nie żałuję! Dołączyliśmy z całym stadem do ich miłośników. Rakiety oszalały, nie oszczędzały swojego zestawu i co? Faktycznie dziur się narobiło dużo. Materiał z którego wykonano PULLER łatwo jest pozornie uszkodzić nawet paznokciem. Ale powstaje w tym miejscu jedynie bezpieczna dla użytkowników dziura. Bez ostrych krawędzi :-) Zęby wbijają się w zabawkę i bez uszczerbku dla dziąseł i warg zwalniają ją przy puszczaniu. Magia? 





Jak bawić się pullerem? Sposobów jest całe mnóstwo. My kochamy rzucać rollery, czyli zabawka wyrzucona przez człowieka toczy się przed siebie po ziemi. Ulubiona modyfikacja Jetty? Roller z podskokami :-) Wtedy dopiero zaczyna się jazda bez trzymanki! Oderzam pullerem w ziemię w sporej odległości od siebie, a on jeszcze kilka razy wesoło podskakuje i motywuje Jettę do szaleństw. Ronya preferuje pogoń za zwykłymi rollerami. Wtedy osiąga zawrotną prędkość. Drugą super sprawą jest oczywiście pływanie i przynoszenie zabawki z wody. Ogromną zaletą pullera jest niezatapialność, dobra widoczność na wodzie i duża obła powierzchnia, która ułatwia psu dobry chwyt. U nas rzucanie pullera do wody trwa w nieskończoność... Psy to kochają! Każdy chyba wie, że terrier to takie sprytne stworzonko, które uwielbia rozszarpywać zdobycz. I w tej roli puller sprawdza się u nas idealnie. Obie Rakiety (Ronya 8.5 kg) spokojnie wiszą na zabawce uniesione na wysokość twarzy i nic się nie dzieje. Jetta stanowczo wzmocniła swój chwyt dzięki materiałowi z jakiego wykonano puller. Zęby tkwią spokojnie zatopione w "piankę" i pies nie puszcza tak szybko, ponieważ nie czuje dyskomfortu związanego z okaleczonymi dziąsłami, itd. Pod naszym nadzorem obie dziewczyny szarpały się między sobą i też wow! Nic im nie pękło. A przyznam, że bardzo się tego bałam.



Czy są jakieś minusy? Od początku naszej przygody z testowanym PULLERem  jeszcze minusów nie znalazłam. Owszem, Jetta potrafi przełożyć łapy przez zabawkę w rozmiarze midi, ale nie stwarza to zagrożenia dla jej zdrowia, a jedynie trochę przeszkadza w przyniesieniu pullera do ręki. Ronya mimo ogromnego zaangażowania w zabawę takich cudów nie dokonała, więc uważam, że to jednostkowy problem :-P Jetta na ogół jest specyficznym zwierzątkiem... 



Komu polecamy? KAŻDEMU, ponieważ sposób zabawy można dostosować zarówno do wieku jak i kondycji psa. Wspólna zabawa z właścicielem będzie atrakcją dla każdej ze stron. Dla człowieka to też spora aktywność fizyczna, a spędzony z psem czas zaowocuje we wspólnych relacjach ;-)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz